Slawista
|
Wysłany:
Nie 22:12, 24 Lip 2005 Temat postu: Re: Bitwa pod Cedynią |
|
Blizbor napisał: |
Zamieszczam opis "Bitwy pod Cedynią", była to bitwa pomiędzy Słowianami a Germanami, relacja została napisana w oparciu o zapiski Thietmara. |
Tak, piekny opis, pewno sam napisałeś, bo autora nia podajesz.
Gdyby jednak ktoś chciał poczytać jak to było, nie tylko z punktu widzenia Thietmara, ale również i najnowszych badań, to polecam książkę Pawła Rochala - Cedynia 972. |
|
Blizbor
|
Wysłany:
Nie 13:21, 17 Lip 2005 Temat postu: Bitwa pod Cedynią |
|
Sława !
Zamieszczam opis "Bitwy pod Cedynią", była to bitwa pomiędzy Słowianami a Germanami, relacja została napisana w oparciu o zapiski Thietmara.
Cytat: |
Bitwa pod Cedynią
"Na ogół biorąc, są Słowianie skorzy do zaczepki i gwałtowni i gdyby nie ich niezgoda, wywołana mnogością rozwidleń ich gałęzi i podziałów na szczepy, żaden lud nie zdołałby im sprostać na sile".
Ibrachim Ibin Jakobi
Cedynia, pierwsze historyczne starcie zbrojne Polaków z Germanami, zakończone wspaniałym triumfem słowiańskiego woja.
Sama wyprawa margrabiego Hodona przeciwko Polakom w 971 roku poprzedzona była dwoma kampaniami z nieznacznym udziałem czynnika niemieckiego. Głównym agresorem w tym wypadku byli Wieleci. W 963 roku wielmoże Niemiecki Widukin na czele oddziałów Wieleckich napada na Mieszka i pokonuje go. Decyzja Wieletów o wyprawie na Państwo Polan miała charakter polityczny, związany z coraz silniejszym naciskiem Polski na ujście Odry. Już w 967 roku Wieleci po raz kolejny próbują osłabić pozycję Polski na Pomorzu Szczecińskim. Na czele wojsk Wieleckich staje Wichmann, pozyskawszy uprzednio Wolinian. Wielecko-Wolińskie oddziały rozpoczęły działania zbrojne od Wolina w kierunku południowym wzdłuż Odry. Wolinianie spodziewając się długotrwałej wojny zabierają ze sobą tabory. Mieszko nie próżnuje, wsparty posiłkami czeskiego księcia Bolesława (kilkuset konnych), zbiera armię liczącą 5-6 tysięcy wojów. Dwie słowiańskie armie spotkały się nieopodal brodu nad Cedynią. Zapowiadał się krwawy bój, siły były równe, słowiańska zaciekłość po obu stronach.
Polska piechota stojąc nieco wysunięta w centrum, wsparta była jazdą polsko-czeską na skrzydłach. Oddziały Wieleckie zastosowały strategię tradycyjną i mało skuteczną. Zwarta masa wojów uderzyła w piechotę polską, która stopniowo cofając się dopingowała Wieletów i Wolinian do zaciekłych ataków. Wtedy to Mieszko wyprowadza ukrytą jazdę na boki i tyły wroga otaczając go, a następnie niszcząc. Wichmann zdołał umknąć z grupką wojów, jednak pościg jazdy polsko-czeskiej zniszczył te niedobitki wraz z wodzem niefortunnej wyprawy. Jakże piękne zwycięstwo odnieśli Słowianie, o zgrozo nad Słowianami. Wiele niepotrzebnej, bratniej krwi wsiąkło w ziemię. Skutkiem wygranej Mieszka było umocnienie się państwa polskiego u ujścia Odry, oraz zajęcie Wolina, a być może Wołogoszczy i Uznamia. Nadszedł rok 972. Żywioł germański przybiera w swej ekspansji na sile. Margrabia Hodon postanawia wyprawić się na ziemię Polan. Germańska armia przecinając na wskroś słowiańską ziemię Obodrytów i Wieletów, spotyka się z ich zrozumiałą, życzliwą neutralnością. Sama bitwa była bardzo podobna do tej sprzed 5 lat. Analogia strategii jest oczywista. Oddziały Polan zgrupowane w Cedyni oczekiwały German. Sama Cedynia strzegła przeprawy na ważnym szlaku, który z głębi Niemiec wiódł na wybrzeże środkowe. Gród ten, jeden z newralgicznych punktów strategicznych nad granicą Polski, znajdował się na znacznym wzniesieniu, górując nad zabagnioną doliną. Droga przebiegała u stóp warowni, z jednej strony znajdowały się bagna, z przeciwnej zaś wzgórza. Plan stoczenia bitwy był przygotowany bardzo starannie. Wydzielony oddział pozorował obronę przeprawy i stopniowo cofał się w stronę grodu. W Cedyni była silna załoga wzmocniona piechotą, która miała wejść do akcji w końcowej fazie bitwy. Rola decydująca przypadła jeździ, rozlokowanej wśród wzgórz. Z chwilą gdy oddziały Hodona napierając na Słowian znalazły się na wysokości ukrytej jazdy, ta uderzyła na boki i tyły nieprzyjaciela, wsparta od przodu posiłkami z grodu. Uniosły się mściwe miecze i topory słowiańskie. Germańska krew spłynęła po słowiańskiej ziemi. Zaciekły atak wojów starł na krwawą miazgę nieprzyjaciół. Po raz kolejny i nie ostatni triumfował słowiański oręż. Warto zwrócić uwagę na wysoki poziom sztuki wojennej u Polaków, co wyrażało się w takich doskonałych posunięciach jak umiejętność wykorzystania właściwości terenu, umiejętne przejście od obrony do ataku, zastosowanie manewru przy użyciu jazdy i piechoty, umiejętne wykorzystanie grodu jako schronienia dla wojów, z możliwością stawiania tamże długotrwałego oporu (gdyby plan taktyczny nie powiódł się).
Zwycięstwo Mieszka I pod Cedynią umocniło Polskie wpływy na Pomorzu Zachodnim, a także było poważnym ostrzeżeniem dla plemion zachodnio-słowiańskich. Zwycięstwo pod Cedynią jest wspaniałym epizodem w historii Polski.
"...Kiedy w dzień św. Jana Chrzciciela starli się z Mieszkiem, odnieśli zrazu zwycięstwo, lecz potem w miejscowości Cedynia brat jego Czcibor zadał im klęskę kładąc trupem wszystkich najlepszych rycerzy...".
Thietmar |
Pozdrawiam ! |
|