Blizbor
|
Wysłany:
Nie 21:06, 17 Lip 2005 Temat postu: Opis Demonów Słowian |
|
Sława !
Zamieszczam opis demonów słowian jakim obecnie dysponuję, nie wiem jednak czy jest on kompletny (myślę, że mało coś tych demonów ) :
Demon - przeważnie zły duch, który pojawia się nagle i wyrządza jakąś szkodę i zaraz znika - nakłania do pewnych uczynków, zsyła złe sny itp.; jednak niektóre demony mogą być dobroczynne.
Duch - niematerialna siła oddziaływująca na materię i życie ludzkie, byt niewidzialny, który czasem ukazuje się człowiekowi. Nie są ani dobre ani złe. Ich zachowanie zależy od danej sytuacji.
Czart - śmiertelna istota antropomorficzna, okryta sierścią, z rogami, ogonem i kopytami - jego obraz został przejęty przez Chrześcijaństwo i przypisano mu ujemne cechy. Dawniej słowo "czart" było rozumiane tak jak kudes, kudesnyk, czarownik, czaklun, widun, wiedźmak. Dopiero pod wpływem Chrześcijaństwa zaczęto uważać, że czart za swe usługi odbiera dusze.
Licho - zły duch lasu, który lubił straszyć i niepokoić ludzi przebywających w lesie po zapadnięciu zmroku.
Wela - dusza ludzka, często welami nazywa się dusze ludzi zarówno zmarłych jak i żyjących.
Demony domowe - przyjazne ludziom pod warunikiem bycia szanowanymi, zamieszkujące gospodarstwo i zagrodę (domowik, uboże, plonek, stopan), zazwyczaj niewidoczne dla żyjących, czasem ukazują się małym dzieciom, pomagają przy pracy.
Domowik - Dobry duch, uczestniczący w życiu rodziny - pomagał w prowadzeniu domu i przezwyciężaniu codziennych problemów, troszczył się o zwierzęta gospodarskie. Postrzegano go również jako wieszcza. Śmiech domowika zwiastować miał nadejście dobrych czasów; jego gra na grzebieniu oznaczała rychły ślub. Traktowano go jak członka rodziny, odżywiano go i troszczono się o niego. Przy przeprowadzce do innego domostwa gospodarze upraszali demona by przeniósł się wraz ze wszystkimi. Domowik mieszkał zazwyczaj za piecem, pod progiem lub na strychu. Niekiedy przydawano mu żonę - domowichę - która sprawowała pieczę nad piwnicą i tam też przebywała; czasem tylko wychodziła spod podłogi i przędła w ciemnościach nocy.
Owinnik - Najbardziej kapryśny ze wszystkich domowych demonów. Mieszkał w kącie stodoły i czerpał dużą przyjemność z niszczenia plonów poprzez zanieczyszczenie ziarna. Niekiedy zagrażał także mieszkańcom danego gospodarstwa.
Uboże - w wierzeniach staropolskich duch domowy dbający o pomyślność domu i opiekujący się domem. Wg kazania pochodzącego z XV wieku dla Uboża zostawiano resztki z obiadu. Podobne istoty czczono na całej Słowiańszczyźnie. Na Rusi zwany domowym.
Lasowik, Leszy - duch lasu, troszczący się o jelenie, wilki, niedźwiedzie i zające. Pasterze zawierali z nim "umowę", przynosząc mu jedzenie w ofiarze, by stado było bezpieczne od dzikiego zwierza. Lasowika można poznać po tym, że nie ma cienia i lubi plątać człowiekowi drogę w lesie, ale nie robi krzywdy. Miał wygląd mężczyzny odzianego w strój leśniczego; czasami przybierał postać zwierzęcia - wilka, puchacza, dzika, zająca. Celem uniknięcia spotkania z demonem należało założyc ubranie na lewą stronę albo tył na przód; a jeżeli leszy stanął nam na drodze można było wywinąć mu się, rozśmieszając go w wymyślny sposób. Praktykowano też składanie mu ofiar z kaszy, chleba, soli bądź słodyczy.
Dobrochoczy - Rządził szczęściem i powodzeniem łowieckim, czuwał nad zwierzętami. Opiekun ludzi poczciwych, który potrafił skrzywdzonej sierocie ofiarować worek złota; pomagający zagubionym w lesie odnaleźć właściwą drogę, występnych karał chorobami. Zazwyczaj ukazywał się pod postacią niedźwiedzia, rysia, jelenia, niekiedy zwykłego wiru powietrznego. Potrafił równierz zmieniać wzrost i upodabniać się do drzew lub krzewów.
Skarbnik - Duch kopalni, stróż górniczych zwyczajów. Pilnował ukrytych w ziemi bogatych złóż skarbów, potrafił wskazać miejsce ich położenia. Na górników zakłucających spokój w kopalni, klnących i złorzeczących, na nieuczciwych, niesolidnych i leniwych sprowadzał skarbnik nieszczęścia. Górnikom prawym i uczciwym pomagał w pracy. Jego pojawienie się pod postacią zwierzęcia uważano za znak ostrzegający przed mającym zdażyć się w danym miejscu wypadkiem. Ukazywał się jako starzec z długą siwą brodą lub jako górnik o brudnej twarzy i "dziwnych" oczach.
Płanetnik - życzliwy duch powietrzny. Sądzono, iż płanetnikiem może zostać żywy człowiek wciągnięty przez chmurę, która potem odnosi go tam, skąd go wzięła lub porzuca w dowolnym miejscu. Porywani w ten sposób ludzie znikali niepostrzeżenie z ziemi w czasie burzy lub na chwilę przed nią, bądź też na oczach świadków zostawali uniesieni przez obłoki. Płanetnicy potrafili sterować chmurami, za pomoca tęczy czerpali z rzek wodę, która później wracała na ziemię w postaci deszczu, cięli też lód w stawach by sporządzić z niego grad.
Mamuna - bardzo niebezpieczny demon leśny zamieszkujący okolice akwenów - krzaki i zarośla w pobliżu rzek, strumieni czy jezior. Domeną mamuny było podmienianie dzieci - kradły matkom nowonarodzone maluchy, a na ich miejsce podrzucały swoje potomstwo, szpetne i niegrzeczne. Aby zabezpieczyć dziecko przed podmienieniem należało zawiązać mu na rączce czerwoną wstążeczkę, wkładać mu na główkę takąż czapeczkę i chronić jego buzię przed światłem księżyca. Jeżeli jednak już doszło do podmienienia, należało wysmagać podrzutka brzozową ruzgą, na co mamuna zwabiona rozpaczliwymi wrzaskami swojego potomka zabierała go, oddając ukradzione dziecko.
Wodnik - wodny król, wyobrażany w postaci starca z długą brodą, pan rusałek; mógł przybierać formę suma, szczupaka bądź innej ryby. Rybacy i żeglarze składali mu ofiary, by uchronić łodzie przed zatopieniem. Wodnik był istotą wyjątkowo złośliwą i nieobliczalną, lubił chwytać i topić ludzi.
Topielica - demon rodzaju żeńskiego zamieszkujący rzeki, jeziora i stawy. Topielice zwykły wabić swym pięknym ciałem i dźwięcznym śpiewem kąpiących się mężczyzn, których później pozbawiały życia. Zależnie od humoru zapewniały rybakom dobre połowy, albo niszczyły sieci i wywracały łodzie. Ukazywały się głównie podczas pełni księżyca - powiadano, że żywią się jego promieniami. Zimę spędzały w wodzie, a od wczesnej wiosny do późnej jesieni bytowały zazwyczaj na okalających brzegi drzewach, których gałęzie zwisały nad taflą wody. Można było się przed nimi ustrzec wiążąc wstążki na drzewach, których gałęzie zwisały nad taflą wody.
Utopce - Mają wygląd wysokich, niezwykle chudych ludzi o zielonej, oślizgłej, oblepionej błotem skórze, dużej głowie i ciemnych włosach. Na brzeg wychodzą tylko w czasie nowiu. Można ich wtedy zobaczyć suszących się lub iskających. Czasami oddalają się od zbiorników wodnych ale bez względu na to jak daleko odejdą wiecznie ociekają wodą zaś w miejscu gdzie zatrzymają się choć na chwilę pozostaje po nich potężna kałuża. Podobnie jak wodniki, utopce uwielbiają wciągać pod wodę kąpiących się ludzi. Potrafią ich także przywoływać w taki sposób, że ci nie mogą się oprzeć chęci wejścia do wody i w rezultacie topią się sami. Nie gardzą także przeprawiającymi się na drugi brzeg zwierzętami. Utopce są także miłośnikami zagadek a im zagadka trudniejsza tym bardziej ich interesuje. Nie znoszą jednak oszustów, których karzą natychmiast i bez litości.
Brzeginie - zamieszkiwały porosłe tatarakiem i krzewami brzegi rzek, jezior i stawów. Te, które bytowały na wyrzynach, w okolicach górskich strumieni, opiekowały się szczytami gór, gdzie składano im ofiary. Uważane były za strażniczki ukrytych skarbów, z reguły przychylnie nastawione do ludzi. Miały wygląd młodych dziewcząt o długich, zielonych włosach.
Rusałki - poddane wodnika, przeważnie duchy przedwcześnie zmarłych dziewcząt. Mogły też zamieszkiwać lasy i pola. Ukazywały się jako piękne kobiety z długimi włosami, przystrojone kwiatami. Lubiły wabić chłopców i łaskotać ich na śmierć.
Bies - demon przyrody, nieprzychylny ludziom, kryjący się w lesie, na bagnach, itp., strzeże ukrytych skarbów.
Wilkołak - był to człowiek potrafiący w określonym czasie (np. podczas pełni księżyca) przybierać postać wilka lub pół człowieka, pół wilka. Stawał się wtedy niebezpieczny dla otoczenia, atakował w morderczym szale, niejako w transie. Po powrocie do ludzkiej postaci zazwyczaj nie pamiętał co czynił obrośnięty wilczym futrem. Wśród ludzi krążyły opowieśći o znajdowanych w lesie pożuconych wilczych skórach, których założenie na siebie powodowało metamorfozę. Przed wilkołakiem najskuteczniej broniło srebro, którego ów nie znosił. Liczyły się też srebrne ostrza i srebrne strzały - wilkołaka nie można było pokonać żadną klasyczną bronią.
Kikimora - zły duch domowy w postaci malutkiej, niewidocznej kobiety, wrogiej wobec mężczyzn. W nocy niepokoi małe dzieci, plącze przędze (odgłosy przędzenia kikimory zwiastowały nieszczęście), szkodzi zwierzętom w gospodarstwie.
Dola - personifikacja szczęścia, losu i przypadku, mogła być dobra lub zła, dawana człowiekowi przy narodzinach.
Południca - opiekunka zboża i polnych kwiatów pojawiająca się na polach w letnie słoneczne południa. Ze swj podziemnej kryjówki wychodziła mniej więcej w kwieniu, i można się było na nią natknąć aż do żniw. Snuła się po polach i miedzach zsyłając na ludzi udary słoneczne, zasłabnięcia, bóle głowy, krzyża i mięśni, niemoc a nawet śmierć. Lubiła czasem zagadnąć napotkanego człowieka, zadać mu dziwne pytanie albo zaskoczyć go rebusem. Biada temu kto nie znał odpowiedzi czy rozwiązania! Aby uniknąć spotkania z południcą należało w południe omijać z daleka pola uprawne, zwłaszcza te obsiane żytem. Ewentualnie można było przesiedzieć południe w ocienionym miejscu, do którego południca nie miała dostępu.
Latawiec, Latawica - nocny demon powietrzny, rodzaju zarówno męskiego, jak i żeńskiego. Demony te ukazywały się pod postacią pięknych i powabnych mężczyzn i kobiet. Ich domeną było uwodzenie mężatek i żonatych mężczyzn. Ofiara latawca zakochiwała się weń bez pamięci, zaczynała stronić od domu i rodziny, od tańca i śpiewu. Niezwykle gwałtowna miłość jaką odczuwał wybranek lub wybranka demona potrafiła odebrać rozum, zdrowie i chęć do życia, dlatego też zazwyczaj ofiara rychło umierała. Spotkaniom z latawcami zapobiegać miało noszenie przy sobie główki czosnku.
Zmora - demon, który nocami odwiedzał ludzkie izby i męczył uśpionych, siadając na nich i próbując ich dusić. Około północy zmory zwykły przeciskać się przez szpary w drzwiach lub oknach jako ćmy, komary albo inne owady, by następnie przybrać postać już sobie właściwą. Nieszczęśnik nękany nocami przez zmory budził się obolały, wyczerpany i spragniony. Zmory miały postać widm płci zarówno męskiej jak i żeńskiej o ciałach tak jasnych i przezroczystych, że przenikało przez nie światło księżyca. Wizyty zmory można było uniknąć układając sie do snu na brzuchu lub na prawym boku, lub śpiąc "na odwyrtkę" czyli z głową tam gdzie powinny znajdować sie nogi. Nękanemu przez zmorę ratunek mogła też przynieść osoba trzecia, zagarniając do butelki niewidzilną zmorę, która atakowała śpiącą ofiarę. Butelkę należało później wrzucić do rzeki.
Wampir - wedle wierzeń ożywione ciało zmarłego. Wampir nie znosił światła słonecznego i dopiero nocą opuszczał swój grób, by błądzić po okolicach w poszukiwaniu ofiar, z których wysysał krew, powodując ich rychłą śmierć. Wampiry miały wydłużone kły, za pomocą których zadawały rany na szyi i wysysały krew. Wampira odstraszał czosnek, którego zapachu wręcz nienawidził. W celu zabicia wampira stosowane były różne metody. Najczęściej jednak przebijano mu serce osikowym kołkiem lub obcinano mu głowę i układano ja między nogami. Czasami też palono ciało, co miało być najskuteczniejszym sposobem na uniknięcie zmarłego z zaświatów.
Strzyga - żeński demon nocny. Istota, która nocami nachodziła ludzkie siedziby, by dusić i wypijać krew ich mieszkańców. Nie gardziła też bydłemi trzodą. Najczęściej pojawiała się o północy. Miała wygląd groźnego demona o wielkich, sowich skrzydłach i ostrych pazurach. Była również w stanie przybrać postać najzwyklejszej sowy. Aby pozbyć się strzygi należało zastosować metody podobne jak w przypadku wampira - przebić serce osikowym kołkiem, odciąć głowę i ułożyć ją między nogami strzygi.
Ogniki - dusze ludzi nieuczciwych, złych, obojętnych na ludzką krzywdę, pokutujące po śmierci. Ukazywały się pod postacią migoczących światełek. Zwykły unosić się po zmroku ponad bagnami i trzęsawiskami, migotaniem wabiąc nieostrożnych podrużnych. Mamiony przez nie człowiek mógł całą noc błąkać się po bagnach, nie odnajdując właściwej drogi. Zdażało się jednak, że ulitowawszy się nad zagubionym ogniki wskazywały mu bezpieczne przejście przez moczary.
Wiły - trzydzieści sióstr ściśle związanych z Mokoszą. Demony przyrody (powietrza, wody i gór). Piękne, lekko przyodziane lub nagie dziewczęta, czarujące młodych pasterzy, pojawiające się gromadnie, czasem w postaci łabędzi, sokołów, koni lub wilków. Zamieszkują lasy, górskie hale, wody, a nawet chmury. W księżycowe noce zwykły opuszczać swe siedliska, by tańczyć, pląsać i wić się (stąd tez ich nazwa) w tak zwanych "wilinych kołach". Kapryśne wobec ludzi - mogą im sprzyjać lub szkodzić. Wierzono, że z wiłą można zawrzeć braterstwo krwi; szczęśliwiec, któremu się to udało już do końca życia w każdej chwili mógł liczyć na jej pomoc - a trzeba zaznaczyć, iż wiły były istotami niezwykle dzielnymi i odważnymi, chętnymi do walki w słusznej sprawie; świetnie posługiwały się łukiem. Wiłom nie należało wchodzić w drogę - a kiedy same nawiązywały kontakt trzeba było być wobec nich prawym i uczciwym. W żadnym wypadku nie mozna było wił oszukać albo złamać danego im słowa, gdyż za takie przewiny potrafiły sie okrutnie zemścić.
Żmij - skrzydlata istota mityczna, smok-wąż przychylny ludziom - chronił wody i zasiewy. Kojarzony również z ognistymi zjawiskami na niebie. Mógł występować pod postacią różnych ptaków oraz jako człowiek z małymi skrzydłami u ramion.
Pozdrawiam ! |
|